czwartek, 5 grudnia 2013

Nareszcie Sylwester i wyjazd na narty

Miesiąc grudzień się zaczął, co oznacza że odliczam dni do wyjazdu narciarskiego na Sylwestra do Włoch z ulubionym biurem Invitatio z Warszawy. Od kilku lat jeźdżę z nimi do Włoch, i zawsze jestem zadowolona, nocujemy wysoko w górach - w hotelu na wzniesieniu przewyższającym okoliczne góry. Nim będę mogła poszusować po alpejskich trasach narciarskich i zanim znowu poczuję zew natury i to miłe kołatanie serca, kiedy wszystko migać będzie w oczach wraz z każdym zakrętem na trasie muszę zrobić dwie rzeczy: zakończyć pracę nad ważnym projektem w mojej firmie i podnieść swoją sprawność sportową.

A zatem muszę przygotować się kondycyjnie do tego, by zrealizować swój maksymalny założony plan narciarski. I tak - po pierwsze od końca listopada ze swoim chłopakiem poszłam na kurs taneczny. Gdy jest ciepło - to biegam, by mój organizm przygotował się do wysiłku, jaki mnie czeka na nartach we Włoszech. Wierzę, że szybko nabiorę odpowiedniej formy by radość na stoku narciarskim trwała nieprzerwanie przez cały czas mojego pobytu we włoskich Alpach.
Patrząc na moją szafę nie wiem, jaką sukienkę sylwestrową mam wybrać, albowiem poza samymi nartami jadę na wielki bal sylwestrowy dla singli i jadę tam z paczką moich rówieśników. Poprzednio bawiłam się świetnie do 3 nad ranem, w tym roku mam nadzieję powtórzyć taneczny wyczyn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz